Kiedy blaskiem zórz wieczornych
niebo rozpłomienia się na widno -
kręgu
i rosa zaczyna padać na zielone
łąki
tonę w powodzi ognia co gaśnie
powoli
a serce wzbiera mi smutkiem
i tak bardzo boli
Żal mi światła że ginie
zapada się w topiel szarej mgły
co się ściele nad wodą
smutno mi że noc będę
znów miał taką samotną
a ty jesteś młodą
w Warszawie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz